sobota, 25 stycznia 2020

W tym poście obalimy sobie pare mitów na temat tańca. A wiec zaczynamy. 

TANIEC NIE MĘCZY.
Znacie to zdziwienie na twarzach waszych znajomych kiedy schodzicie z parkietu po zatańczonej piątce, nie możecie złapać tchu, a pot płynie wam po twarzy? Zmęczyliście się? Przecież to wyglądało tak lekko i przyjemnie, jakby nic was to nie kosztowało. Wykonane przez zespoły naukowców z Zakładu Fizjologii i Biochemii oraz Zakładu Medycyny Wychowania Fizycznego i Sportu, Instytutu Fizjologii Człowieka AWF w Krakowie badania dotyczące wydatku energetycznego, podczas których rejestrowano rytm pracy serca tancerzy wykonujących określone układy taneczne wykazały, że:
Oceniane wartości zmian rytmu serca tancerzy wskazują na możliwość istnienia ryzyka związanego z wykonywaniem tak dużego wysiłku.
Do sprostania długim treningom i turniejom naprawdę konieczna jest wysoka sprawność fizyczna, a taniec sportowy, jak wskazuje jego nazwa, ma niewiele wspólnego z hobbystycznym „plumkaniem” z nóżki na nóżkę.
TANIEC TOWARZYSKI I SALSA TO TO SAMO.
O dziwo salsy nie tańczy się na turniejach tańca towarzyskiego. Tak dla przypomnienia: taniec towarzyski składa się z dziesięciu tańców (tańce latynoamerykańskie: samba, cha-cha, rumba, paso doble, jive; tańce standardowe: walc angielski, tango, slow fox, walc wiedeński i quickstep). Choć oczywiście istnieje pewne podobieństwo między tymi dwoma rodzajami tańca np. w jednym i drugim przypadku tańczymy w parze.  Salsa to po prostu salsa, bardzo ładny taniec, który nigdy nie zaliczał się do kanonów tańca towarzyskiego.
TANCERZE CHODZĄ NA TAŃCE ALBO (CO GORSZA) NA PRÓBĘ.
Ok, jako dzieci rzeczywiście chodziliśmy „na tańce”, ale odkąd zaczęliśmy traktować taniec na poważnie i wylewamy podczas niego hektolitry potu, słowo tańce przestało pasować do tego co robimy. Uwaga! Słowo próba (ang. try out) odnosi się tylko i wyłącznie do sytuacji, w której np. partner spotyka się z nową partnerką żeby spróbować/sprawdzić czy tanecznie do siebie pasują i zadecydować czy chcą stworzyć nową parę taneczną. (Mam nadzieję, że to czytasz, mamo! ;))
TANCERKI SĄ NIEUSTANNIE NA DIECIE GŁODOWEJ.
Owszem, tancerki muszą być szczupłe, jednak swoją sylwetkę zawdzięczają przede wszystkim wielogodzinnym treningom, podczas których w naturalny sposób spalają kalorie. Wiele razy wspominaliśmy o tym jak bardzo ważna dla tancerza jest zbilansowana dieta. Tancerka będąca na diecie głodowej z pewnością nie miałaby siły, żeby sprostać wymaganiom trenerów czy turniejowym wysiłkom.
WSZYSCY TANCERZE TO GEJE.
Tancerze muszą wyglądać estetycznie, mieć wysportowane ciało (trudno wyobrazić sobie mięsień piwny wyłaniający się spod obcisłej koszuli). Będąc na scenie są pełni wdzięku, ale żeby osiągnąć taki efekt musieli godzinami trenować, są więc niezwykle sprawni fizycznie. Co więcej, jeżeli ktoś zaczyna tańczyć to raczej dlatego, że jest szczególnie wrażliwy na muzykę i chce wyrażać siebie poprzez ruch, a nie przez preferencje związane z płcią, gdyż jak doskonale wiemy idea tańca towarzyskiego jest taka, że panowie tańczą z kobietami.
TANCERZE NIE GRZESZĄ INTELIGENCJĄ.
Nic bardziej mylnego. Jak donoszą najnowsze badania, taniec czyni nas bystrzejszymi, bo ma korzystny wpływ na rozwój procesów poznawczych w każdym wieku i zachowanie ich w dobrej kondycji jak najdłużej. Wyniki eksperymentów potwierdzają, że to właśnie taniec, może w dużym stopniu skompensować objawy otępienia, czyli zaburzenia procesów poznawczych i zachowania, w tym choroby Alzheimera. Zawodowi tancerze wiedzą, że zapamiętanie skomplikowanej choreografii, uwag trenerów i jednoczesna walka z własnym ciałem, które nie zawsze chce robić to co mu każemy, wymaga pracy umysłowej na najwyższych obrotach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz